Dlaczego lubię wywiady i NBA? NBA to moja pasja i nie chcę z tego rezygnować! Wywiady to ekscytująca rzecz, która uzależnia.
sobota, 19 grudnia 2015
Niebrawdobodny mecz w Chicago i w Oakland Oglądasz i wiesz
Miałem dzisiaj szczęście obejrzeć dwa spotkania. Bulls - Pistons, Warriors - Bucks. Kto nie obejrzał to warto obejrzeć. W obuch meczach były ogromne emocje.
Detroit Pistons [ 16-12 ] 147-144 Chicago Bulls [ 16-9 ]
Kandytat do meczu roku. Trio z Chicago: Rose, Gasol, Butler zdobyli łącznie 102 punkty. Duo Drummond - Jackson zdobyli łącznie 64 punkty. Byki ostatnio rozegrali cztery dogrywki od 1983 ( 16 marca 1984 w meczu z Trail Blazers, wynik: 156-155 dla Bulls). Tłoki nigdy nie rozegrali aż tylu dogrywek. Przejdźmy do meczu:
idth="600" height="600" frameborder="0">
Taki był komentarz do wydarzeń piątkowej nocy na parkiecie United Center jednego z bohaterów spotkania Andre Drummonda przez Benny'ego. Żadnej z drużyn nie udało się w tym spotkaniu osiągnąć dwucyfrowej przewagi. Ani razu. Prowadzenie przechodziło z aż 16 razy. Także tyle samo razy na tablicy wyników widniał remis. Derrick Rose mógł o wiele wcześniej zakończyć spotkanie, lecz nie wykorzystał szansy. Po krótkiej wymianie ciosów z obu stron na początku pierwszej dogrywki, w końcówce zaczął się krótki festiwal błędów. Najpierw Pau Gasol trafił tylko jeden z dwóch rzutów osobistych, a później dokładniej odpowiedział tym Jackson, który mógł dać Tłokom trzy punktowe prowadzenie. Zaczął drugą dogrywkę wsad Jimmego Butlera. Bulls udało uciec na 4 punktową przewagę. Pistons odpowiedzieli serią trafień z dystansu, przedzieloną kolejnym celnym rzutem Jimmy’ego. I kolejna dogrywka. Chicago udało się zbudować krótką przewagę. Jednak gracze z stanu Missisipi Runem 7-0. Dla nich niestety zbyt mocno jednak uspokoił podopiecznych Stana van Gundy’ego, którzy zapomnieli o Jimmy’m Butlerze. 10 kolejnych punktów dla Bulls to dzieło Butlera. Ostatnie sekundy meczu. Byki tracą cztery punkty do tłoków. Gasol podaje piłkę Rose'owi. Rose podaje i robi zasłonę przed linią 7.25 centymetrów. Rzuca i ... Trafia! Szybko Nikola Mirotić fauluje Reggiego Jacksona, który wykorzystał dwa osobiste. Ostatnia akcja. Coach Hoiberg rozrysował akcję dla Gasola, Butlera i innych. Derrick podaje piłkę do Gasola. Na granicy zmęczenia dobrze podaje do Jimmy'ego i ... Nie trafia!
Golden State Warriors [26-1] 121-112 Milwaukee Bucks [10-18]
Słodka zemsta Warriors. Dziś kibice z Oakland postanowili zdenerwować kibiców przeciwników, którzy tydzień temu mieli koszulki z napisem 24-1. Przez bardzo długi czas wydawało się, że Bucks spokojnie wygra spotkanie. Po pierwszych dwóch kwartach wynik wynosił: 70-57. W drugiej dotrzedł do głosu Klay Thompson. Na początku czwartej kwarty Milwaukee traciło rożnicę, lecz O.J Mayo odzyskał dwucyfrowe prowadzenie. W ciągu dwóch minut po raz Draymond Green ( 11 punktów w ciągu dwóch minut). Po meczu zawodnicy zdenerwowali się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz