Muszę Was przeprosić za brak krótkiej zapowiedzi wczorajszych meczy. Niestety nie miałem sił na napisanie tego. Jestem chory, ale mam nadzieję, że wybaczycie. Dzisiaj za to otrzymacie dawno nie widzianą serię na stronie "Oglądasz i wiesz". Więć już zaczynamy:
Portland Trail Blazers [25 - 27] 96 : 79 Houston Rockets [27 - 26]
Rakiety znowu słabo zagrali... oprócz Jamesa Hardena i Dwighta Howarda. Harden zdobył aż 33 punktów, 8 zbiórek, 3 asysty. Howard zdobył 17 punktów, 14 zbiórek, 2 asysty. Reszta drużyny zagrała tragicznie. Rockets rzucili zaledwie 25 dobrych rzutów na 77. Niestety znowu James dużo gubił. Miał 10 strat. Duet Lillard – McCollum jest do nie zatrzymania. Mieli będą mieć wsparcie z ławki jak dziś pomógł Gerald Henderson, który zdobył 16 pkt będą bardzo groźni.
Washington Wizards [ 22-27 ] 104-108 Charlotte Hornets [ 25-26 ]
Kolejna porażka Czarodziei. Przeszkodził w celebrowanie zwycięstwa Nicolas Batum. zdobył 2 punktów, 11 zbiórek, 9 asyst. Bardzo ładny wynik! Marcin Gortat zdobył 11 punktów i miał 13 zbiórek. Zapisuje sobie kolejną podwójną zdobycz. W tym razem Polak zapisuje 25. double-double w sezonie. To było spotkanie o szczególnym znaczeniu dla obydwu zespołów, mających wciąż nadzieje na awans do play off. Goście zeszli pokonani z parkietu Time Warner Cable Arena, mimo że po pierwszej połowy prowadzili już różnicą 9 punktów 58:48, ale pozwolili sobie łatwo odrobić straty w trzeciej kwarcie, wygranej przez gospodarzy 30:17. O wszystkim decytowała czwarta kwarta, której Wizards nie mogli uporać się z ważnym rzutem za trzy Jeremy’ego Lina na 29 sekund przed końcem.
Detroit Pistons [ 27-25 ] 104-112 Indiana Pacers [ 27-24 ]
Tłoki nie mogli znaleźć odpowiedzi na dobrze grającego Paula George'a. George zdobył 17 punktów na 30 w pierwszych dwóch kwartach. gdzie Pacers rozszarpało Detroit. Prowadzili nawet 20 punktami, ale poczuli się zbyt za bardzo komfortowo, ale w czwartej kwarcie spokojnie się z tym uporali.
New Orleans Pelicans [ 18-31 ] 99-84 Cleveland Cavaliers [ 35-14 ]
Bardzo ciekawego wsada w końcówce pierwszej kwarty zrobił LeBron James. Zobaczcie dobie w Recapie.Philadelphia 76ERS [ 8-41 ] 103-98 Brooklyn Nets [ 13-39 ]
Dzisiejszy mecz pomiędzy Sixers i Nets był uhonorowaniem Darrylowi Dawkinsowi. Sixersi zagrali dobre spotkanie. Kibice byli z tego faktu szczęśliwi. Duo Okafor-Noel uzyskał łącznie 40 punktów, 21 zbiórek, 6 bloków. Zdominowali oni strefę podkoszową (54-40 w punktach z pomalowanego), ograniczając Brooka Lopeza, który zdobył 17 punktów, 5 zbiórek, 1 blok.
Dallas Mavericks [ 29-25 ] 114-110 Memphis Grizzlies [ 30-21 ]
Po piątkowej kompromitacji Dallas dzisiaj chciało odkuć się klęsce. I im się udało. Po trudnym pojedynku z Memphis, która zawodników z Dallas wyrosły siwe włosy. Występ meczu zaliczył Chandler Parsons. Zdobył 26 punktów, 8 zbiórek, 4 asysty.
Chicago Bulls [ 27-23 ] 105-112 Minnesota Timberwolves [ 16-36 ]
Zbliżamy się do omówienie spotkanie na szczycie, teraz jesteśmy w Minnesocie, która zmierzyła się z bykami. Dzisiaj Chicago grało bez Noah, Mirotica i Butlera (Link do kontuzji Jimmiego). Było im ciężko. Leśne wilki postawiły ciężką defensywę. Duet Towns - Dieng był podstawą do sukcesu. Zdobyli łącznie aż pięćdziesiąt punktów, 30 zbiórek, 8 asyst, 4 bloki. Za prowadzienie gry byli odpowiedzialni Derrick Rose i Pau Gasol. Duo zdobyło 43 punkty, 13 zbiórek, 13 asyst.
Utah Jazz [ 25-25 ] 98-89 Phoenix Suns [ 14-38 ]
RITUALS - Make Gameday Legendaryhttps://t.co/v83Q8XQnwa— Utah Jazz (@utahjazz) styczeń 11, 2016
Los Angeles Lakers [ 11-42 ] 102-106 San Antonio Spurs [ 43-8 ]
Pozytywne występy Lamarcusa Aldridga i Kobego Bryanta. Aldridge zdobył 26 punktów, 9 zbiórek, 2 asysty. Bryant zdobył 25 punktów, 1 zbiórka, 4 asysty. Był to ostatni występ Kobego w AT&T Center. Dałem właśnie oto takie zdjęcie. Blisko było do sensacji. Julius Randle sprawił niespodziankę dobrym występem swoim kibicom. WG Tabledoidów Bryant ma szanse zostać zawodnikiem tygodnia. Każdy by to chciał.
Golden State Warriors [ 46-4 ] 116-108 Oklahoma City Thunder [ 38-14 ]
I na koniec starcie na które czekaliśmy. Już na 2,5 godziny przed spotkaniem było mnóstwo ludzi przed halą.
Kto tam był? Między innymi Kendrick Lamar, Jay Z, Beyonce, Jim Harraugh, Dave Chappelle,
Zacznijmy omawiać spotkanie. Zaczęło wszystko od niecelnych trójek gospodarzy. Z czasem na świetną grę Duranta zaczęli odpowiadać gospodarze, choć trójkę za trójką pudłował lider Wojowników, Stephen Curry. Gracze Kerra w pewnym momencie właściwie przestali się mylić. Po serii punktowej od Mareese’a Speightsa. Wygrali pierwszą kwartę 36:31. Drugie 12 minut spotkania to wielki ofensywny popis gospodarzy. Doszedł jeszcze Shaun Livingston do zdobywania punktów. Do połowy wojowniczy prowadzili z grzmotami 73-59. Druga połowa należała już do gości. Pokazali zupełnie inną koszykówkę, trudniejszą dla mistrzów. Organiczyła Warriors do bardzo niskiej skuteczności, czyli 30 % w dłuższym przedziale czasowym. Wynik po trzeciej kwarcie brzmiał 83-91 dla gospodarzy.
Czwarta kwarta należała do dwóch zawodników. Do Enesa Kantera i do Shauna Livingstona. Po drugiej części parkietu takimi akcjami jak ta karcił defensywę Kanter:
Do zabawy ponownie dołączył Durant, który dwukrotnie rzucił za trzy i był remis. Po tych rzutach drużynę ratował Draymond Green. Jego walka na tablicach w tych ostatnich minutach to pokaz całej wewnętrznej siły i determinacji emocjonalnego lidera Warriors. Zdobył w ciągu 3 minut aż 4 zbiórki. Kevin Durant w końcówce nie poradził sobie z presją, pudłując dwa rzuty za trzy, które mogły przynieść zwycięstwo lub remis. W ostatniej akcji Curry podał Igoudali i potwierdziło 46 zwycięstwo zwycięstwo w sezonie. Poniżej macie akcje Iggiego. Jeszcze niżej podsumowanie dzisiejszych meczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz