Ostatni mecze w roku 2015 spowodowały nam w dużą dawkę emocji. Przy wybuchającymi fajerwerkami obejrzeliśmy mnóstwo emocji.Milwaukee Bucks 120:116 Indiana Pacers ( 33 : 24 ; 26 : 28 ; 30 : 25 ; 31 : 39 )
Kibicom wydawało się, że w hali Bankers Life Fieldhouse zobaczymy spokojnie zwycięstwo kozłów. Pacers przed czwartą kwartą tracili aż piętnaście punktów. Dobre zawody rozegrał Paul George który ostatecznie zakończył zdobyciem 31 punktów przy skuteczności z gry 8/13. Pościg w ostatniej części spotkania i wygrana w ostatniej kwarcie 8 punktami na nic się zdała. Kozły triumfowały i legitymują się bilansem 13-21. . To był bardzo ofensywne spotkanie. Obie strony mieli skuteczność z gry na ponad 50% i na ponad 40% zza łuku.
Minnesota Timberwolves 90-115 Detroit Pistons ( 22 - 15 , 15 - 30 , 33 - 33 , 20 - 37 )
Było to dziwaczne spotkanie. Kto nie ogłądał nawet skrótu na NBA.com nie wie, że to nie jest typowy Blowout . Prowadzili nawet siedmioma punktami. Ale niestety dla leśnych wilków tłoki wzięli się do pracy. W drugiej kwarcie najpierw wygrywająć różnicą piętnastu punktów, a w czwartej kolosalną rożnicą siedemnastu oczek. Potężne double-double zanotował Drummond, który swoje 23 punkty zdobył korzystając tylko z oddania 14 rzutów w meczu. Powoli po kontuzji wraca Brandon Jennigs. W ciągu 20 minut zdobył 7 punktów i dodał do tego 6 zbiórek i 3 asysty.
Golden State Warriors 114:110 Houston Rockets ( 33 - 30; 28 - 29; 29 - 23; 24 - 28 )
Być może to było najciekawsze spotkanie dzisiejszego dnia. Wszystkim wydawało się, że bez Stephena Curry'ego Rakietom powinno pójść szybko. Jednak to było tylko mydlenie. Houston grali w najmocniejszym składzie. Howard powraca do swojej formy, którą pokazywał przez całą swoją karierę. Było to bardzo wyrównane spotkanie. Końcówka zepsuła dramaturgię. I tak dla kibiców Warriors wiedzą, że dramaturgię nie leżą po ich stronie. Gdyby Houston obudziło się trochę wcześniej mogła być dogrywka. Dzisiaj Klay Thompson oraz Draymond Green zastąpywali Curry'ego. Piąta podrójna zdobycz Greena w karierze.
Los Angeles Clippers 95:89 New Orleans Pelicans ( 20 - 25; 30 - 23: 21-15: 24-26 )
Czy rozumiecie to, żeby o 22 zasnąć i nie zobaczyć sztucznych ognii i obudzić się po tzw. " Po ptokach " i zobaczyć właśnie te spotkanie. Mam nadzieje, że mnie zrozumiecie. Dla fanów Los Angeles Clippers rozpoczął się on znakomicie. Cztery zwycięstwa z rzędu na wyjeździe ( Nie licząć spotkania, które odbyło się pod barwami Lakers). Koszykarze z Miasta Aniołów pokonali New Orleans Pelicans. Patrząc na przebieg gry to dobrze, że Clippers powracają już do domu. Widać było, że są już naprawdę zmęczeni, szczególnie że konfrontacja z Pels była back - Two - Back. Obydwie drużyny miały marną skuteczność. Mecz był bardzo defensywny. Pokazał na przykład. DeAndre Jordan, który zdobył 11 punków, 20 zbiórek i dorzucił trzy piękne bloki. Pozytywnie po raz kolejny zaskoczyli: Anthony Davis i J.J Redick. Redick zdobywał sytuacje punktowe w każdej prawie sytuacji. 26 punktów, 2 zbiórki spowodowały statuetką za najlepszego gracza spotkania. Lance Stephenson i Josh Smith ponownie nie pojawili się na parkiecie. Nie wiadomo, dlaczego nie dostają oni już szans od trenera. Przecież oni są bardzo dobrzy.
Phoenix Suns 106:110 Oklahoma City Thunder ( 26-28; 27-26; 27-33; 26-23 )
Nikt nie zakładał, że spotkanie w Oklahomie będzie aż takie wyrównane. To jednak tylko teoria, bo nikt nie chce składać broni, a po drugie dzisiaj zespół Thunder był mało zbilansowany. Tylko duet RW & KD zdobywali więcej niż dziesięć punktów w tym spotkaniu. Zespół z Arizony popełnili błąd, na który musieli zapłacić. Postanowili , że powalczą na słowa z Westbrookiem i spróbować go nieco „zagotować”. Nie udało się. Robił takie wsady jak na zdjęciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz